Drugim poważnym ultramaratonem w tym roku był maraton Tour De Silesia, który odbywał sie w dniach 26-27.05 Na trasie dużo mocnych podjazdów w tym slynny Pradziad, a na ostatnich stu pięćdziesięciu kilometrach trzy górskie premie pod Przegibek, Salmopol i zameczek w Wiśle. Nasz klub reprezentowali Boguś Porzuczek, Paweł Mamcarczyk, Filip Pasternak, Artur Byrski na dystansie 600 km, Robert Tatar, Łukasz Bąk i Janusz Cepcer na dystansie 350 km . Łukasz i Robert dotarli na metę po niespełna 16 i pol godzinach. Co dało im 26 lokatę. Janusz przyjechał po ponad 23 godzinach zajmując 97 lokatę. Boguś dotarł po 25 godzinach i 42 minutach co dało mu 7 miejsce.

Gdy zaczęło wychodzić słońce dopadł mnie kryzys. W Szczyrku musiałem zrobić postój bo wiedziałem że przede mną trzy trudne podjazdy. Na szczęście zmobilizowalem się i udało się dojechac w top 10.

Niestety z powodu kontuzji na 400 km musiał wycofać się Filip.

Po kilku godzinach jazdy zacząłem odczuwać dyskomfort w kolanie, później było coraz gorzej dlatego postanowiłem nie szarżować i odpuścić. Jeszcze kilka maratonów w tym roku jest do przejechania , nie ma co nadwyrężać organizmu.

Artur dotarł na metę po 34 godzinach. Natomiast prawdziwy majstersztyk pokazał Paweł, który przyjechał na metę w czasie 23: 27 h i zwyciężył.

Pierwszy raz czułem się tak dobrze. Jeszcze nigdy mi noga tak dobrze nie podawała. Wiedziałem że muszę przycisnąć na części beskidzkiej. W górach czuje się najlepiej. Trzymałem cały czas przewagę około 15-20 km i po samotnej walce ze sobą udało się dojechać. Ależ to był weekend ! Za tydzień kolejne emocje, tym razem wyścig na Słowacji.