W ostatni dzien długiego majowego weekendu, nasi kolarze postanowili zakończyć mocnym akcentem i obrali kierunek Górski. Trasa liczyła ( w zależności od tego kto skąd przyjechał ) około 100 km i 2000 m w Pionie. Z Wadowic w kierunku Andrychowa wyjechało 8 kolarzy ( Sylwek, Paweł, Zbyszek, Boguś, Wojtek, Krzysiek Ż, Krzysiek T, Janek B ) w Andrychowie dołączyli do nas Rafał oraz Slawek.
Niestety na pierwszym z dzisiejszych podjazdow pod przełęcz Targanicką miały miejsce dwie kraksy. Zbyszkowi urwal się się hak tylnej przerzutki, i przewrócił się na Rafała, w tym samym czasie Krzysiek Ż też zaliczył asfalt. Na przełęczy dołączył do nas Janusz Cepcer.
Po chwili ruszyliśmy dalej. Niestety już bez Zbyszka. Na Żar każdy podjeżdżał w swoim tempie , oczywiscie Paweł jak zawsze po za konkurencją , dwie minuty za nim przyjechał wypluty Krzysiek Ż,
kolejne 2 minuty i przykręcił Wojtek,
później Boguś z Rafałem,
Sylwek z Jankiem B
i Krzysiek T.
Na górze spotkaliśmy kolejnego Peletonowicza , mianowicie Janka,
który postanowił trochę wcześniej wjechać na Żar niż my.
Po chwili odpoczynku ruszyliśmy w kierunku Kocierzu, po kilku minutach zjazdu Krzysiek Ż złapał kapcia. Na szczęście nasz etatowy mechanik Sylwek załatwił sprawę raz , dwa.
Na kocierzu kolarze rozdzielili się i każdy pojechał w swoje strony, jedni prosto do domu inni tak jak Sylwek jeszcze coś pokręcili. Dziś trening pełen przygód najważniejsze że nic nikomu się nie stało. Cóż do zobaczenia za tydzień.